piątek, 3 czerwca 2011

Mleczna droga

Lubię ten czas, gdy gorące słońce chowa się za horyzontem, na dworze robi się przyjemnie, pachnie roślinami, a u sąsiadów słychać wieczorną krzątaninę. W końcu jest czas, aby odetchnąć świeżym powietrzem w ogródku. Adaś budzi się jeszcze co kilka minut, ale zaraz smacznie zaśnie. Czy tak smacznie? Sama nie wiem... Dziś podaliśmy mu trzeci raz podczas wieczornego karmienia moje mleko zmieszane z mlekiem dla alergików Nutramigenem. Jak pierwszy raz powąchałam tę super mieszankę, łzy napłynęły mi do oczu, że mój synek będzie musiał pić coś takiego.To zwyczajnie śmierdzi! Od razu wiedziałam, że przed nami długa droga z oswajaniem Adasia z nowym smakiem. Ale od początku...

Od samego początku wiedziałam, że chcę karmić piersią. Cóż lepszego można dać swojemu dziecku? Zabawkę? Śliczne ubranko? Super łóżeczko? To wszystko nic nie znaczy. Maluch po prostu chce czuć mamę i pić jej mleko. Oczywiście każda mama może zdecydować, czy karmić naturalnie czy podać butelkę. Szanuję ten wybór, zwłaszcza, że wiele kobiet nie ma pokarmu i może im być po prostu przykro. Inne borykają się z bólem, obawą, z dziećmi, które nie chcą ssać. Tutaj wielki ukłon w stronę położnych pracujących na oddziale położniczym. Miałam to szczęście, że w szpitalu, w którym rodziłam, położne zaglądały do pokoi często, zawsze z uśmiechem i chęcią pomocy. To bardzo nam wszystkim pomagało.

Nie macie pojęcia, jak wielka była moja radość, gdy okazało się, że maluszek nie ma żadnego problemu z piciem mleka. Był stale głodny! Stosowałam się do zaleceń, co jeść, a czego unikać, żeby dziecko nie dostało skazy białkowej czy wzdęć. I tu już niestety szczęście mnie opuściło. Po dwóch tygodniach mały dostał wysypki. Myśleliśmy, że to typowy trądzik noworodkowy, ale niestety skóra nadal jest sucha i skłonna do wysypek, mimo skończonych 3 miesięcy. Jestem nadal na diecie i jest mi ciężko z myślą, że są dziewczyny, którym się zwyczajnie nie chce karmić, a ja poświęciłam tak wiele, żeby dowiedzieć się, ze jest duża szansa, że mój synek może mieć uczulenie na moje mleko. Gdy to pierwszy raz usłyszałam, łzy napłynęły mi do oczu. Nie chciałam tego przyjąć do wiadomości. Po tylu wyrzeczeniach?

Dziś stawiamy kolejny krok na naszej mlecznej drodze. W 3 dniu wieczornego podawania sztucznego mleka zmieszanego z moim, udało się przemycić Adasiowi pół butelki. Jest lepiej niż wczoraj, oby tak dalej.

A na zakończenie, jeszcze coś smacznego dla mam, które są na ścisłej diecie i nie mogą jeść nabiału. Mój ulubiony wiosenny deser, stworzony na potrzebę chwili.

Kleik ryżowy z musem rabarbarowym według Nigelli Lawson


Uwielbiam rabarbar. Nie potrafię przejść obojętnie obok straganu, na którym pysznią się jego czerwone łodygi. W mojej głowie natychmiast pojawia się myśl o upieczeniu placka albo zrobieniu musu rabarbarowego. Do tej pory zawsze był u mnie bezcennym dodatkiem do placka drożdżowego. Teraz, gdy nie mogę jeść ani mleka, ani jaj, znalazłam nowy sposób na jego przygotowanie. Mus był dodatkiem do lodów waniliowych w przepisie Nigelli Lawson, ale ja dodaję go do najprostszego kleiku ryżowego! Połączenie jest pyszne, a mi nie jest już smutno, gdy inni zajadają się wiosennymi deserami.
Sekretem niebiańskiego smaku jest olejek waniliowy, a przepiękny, różowy kolor sprawia, że deserowi nie można się oprzeć.

pół kilograma rabarbaru
150 gram cukru
2 łyżeczki olejku waniliowego

Rabarbar umyć i pokroić w plasterki ok 0,5cm. Wrzucić całość do garnka, wsypać cukier, dodać olejek i ja dodałam jeszcze trochę wody, na oko. Pogotować chwilę, jakieś 10-15 minut, mieszając od czasu do czasu. I gotowe! Smakuje z lodami, ryżem, kleikiem, albo bez niczego, najlepiej prosto z garnka:-)

Smacznego!

1 komentarz:

  1. Słoneczko własnie przeczytałam, ze będziesz musiała podawać nutramigen, znam to dokładnie bo dwójka starszych była na tym od samego poczatku, był problem z piciem, bo faktycznie śmierdzi i jest obrzydliwe, ale Panie w szpitalu powiedziały mi sekret, jak dzieciaczkowi to trochę umilić. Trzeba w aptece zakupić glukozę i odrobinkę dodać do zrobionego mleka i wymieszać. Oczywiście jeżeli potrafisz swojego malucha "oszukać" i w jakiś sposób wypija to super, ale moi za chiny tego nie chcieli pić :):):) buziaki

    OdpowiedzUsuń