wtorek, 5 lipca 2011

Podróż z maluchem

Na początek kilka słów o minionych wakacjach - naszych pierwszych z małym dzieckiem. Muszę przyznać, że wybór nadmorskiego Pobierowa położonego w dużej części w lesie, okazał się bardzo trafiony. Adaś polubił mieszankę jodu i sosny, która działała na niego niczym balsam na jego alergiczną skórkę. Alergia zmniejszała się z dnia na dzień, a maluszek słodko spał. Co prawda upodobał sobie spanie przede wszystkim w wózku, więc szczęśliwi rodzice musieli maszerować po całym miasteczku, lesie oraz sąsiednich miasteczkach także:-) Mieliśmy więc dużo ruchu na świeżym powietrzu, a najbardziej cieszył fakt, że mogliśmy pospacerować przez tydzień w innym miejscu niż nasze przemierzone już wzdłuż i wszerz trasy spacerowe.





Mając przed sobą pierwsze wakacje z dzieckiem, zastanawialiśmy się, jakie miejsce będzie dla nas najbardziej odpowiednie. Morze - tak, ale to właśnie położenie w lesie i dużo cienia sprawiło, że spacerowało nam się tak dobrze. Chcielibyśmy pojechać jeszcze gdzieś na tydzień i zastanawiam się, na jaką miejscowość zdecydować się teraz. A może tym razem inny rejon Polski? Znacie jakieś sprawdzone miejsca, gdzie wózek sobie poradzi?

Ten pierwszy wyjazd uświadomił mi też, jak wiele jest jeszcze miejsc nieprzystosowanych dla małych dzieci. Mc'Donalds to jedyne miejsce, gdzie można przewinąć dziecko (oczywiście można to też zrobić w samochodzie). I to by było chyba na tyle, jeśli chodzi o udogodnienia dla rodziców z dziećmi podczas naszego wyjazdu. Trochę to smutne, bo przecież z maluchami też się podróżuje!




Mam jednak nadzieję, że wszystko idzie ku lepszemu i że będzie się w Polsce zmieniać. Dowodem na to niech będzie chociaż nasza ostatnia niedzielna wyprawa do Gniezna (jaka szkoda, że nie zabrałam aparatu). Starówka robi naprawdę wrażenie, katedra jest imponująca, a uliczki zachęcają do spacerów. Jeśli się tam wybieracie, szczególnie polecam, kawiarnię - restaurację Za drzwiami, położoną najbliżej katedry. Wejście kusi kwiatami i roślinami, wnętrze jest bardzo przyjemne, a w głębi ukrył się jeszcze jeden miły ogródek. Jeśli wspomnę jeszcze, że jedzenie było bardzo smaczne, to pewnie weźmiecie pod uwagę to miejsce. A gdy dodam, że ku mojej wielkiej uciesze okazało się, że jest też przewijak, to pewnie rodzice z maluchami zanotują sobie adres w głowie. Było też wygodne, dziecięce krzesełko... Same plusy! Nic, tylko jechać:-)

2 komentarze:

  1. Aniu, choć mamą nie jestem to zauważyłam, że IKEA jest swietnie przystosowana dla mam z małymi dziećmi, tam też bez problemu przewiniesz Adasia :)
    A Gniezno znam i bardzo lubię - piękne miasto :))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! :-) Jak miło, dziękuję za komentarz. O tak, Z IKEI inni powinni brać wzór. To tak niewiele, a jaka wygoda:-)

    OdpowiedzUsuń