czwartek, 10 listopada 2011

Co nowego w Adasiowym świecie.

Pamiętam jeszcze wrześniowy wieczór, kiedy usiadłam przed komputerem, żeby coś napisać. Miałam w głowie tyle myśli, że w końcu poddałam się. Z pisaniem wygrał czas dla siebie, czyli dosłownie chwila, między wieczornym uśpieniem Adasia, a moim zaśnięciem prawie na stojąco:-)
Minęło już 8 i pół miesiąca od jego narodzin. Tak szybko to wszystko ucieka. Cały czas obowiązują 2-3 drzemki po pół godziny. Dosłownie na małą kawkę:-) Zawsze coś.
Od ostatniego wpisu dużo się u nas zmieniło. Przede wszystkim udało nam się trafić do pani dermatolog, która po stwierdzeniu AZS szczegółowo pokierowała dalszą kuracją i żywieniem małego. Trafiła w 10! Za co jestem naprawdę wdzięczna. W końcu przestałam czytać fora, porady, opisy przypadków, a i konsultacje z panią pediatrą z ośrodka zdrowia zupełnie odstawiliśmy. Nie mogłam uwierzyć, że musieliśmy męczyć się całe 6 miesięcy, żeby okazało się, że wystarczy specjalny żel i krem oraz lekka maść, by nasze dziecko poczuło wyraźną ulgę. Miałam łzy w oczach, gdy w końcu zobaczyłam jego gładką skórę, taką, jak u innych dzieci. Smarujemy Adasia kilka razy dziennie i to naprawdę działa! Tak się cieszę:-)


A oto nowe zastosowanie kosza po ziemniakach, który w opłakanym stanie znaleźliśmy w piwnicy Adasiowego pradziadka. Umyliśmy, pomalowaliśmy na biało i w końcu Adaś siedzi sobie wygodnie wśród zabawek. Brak tylko kierownicy. Mały Kubica nam rośnie;-)

Dziś tylko, lub aż dzielę się z Wami tą dobrą nowiną. Mam nadzieję, że się poprawię z pisaniem. Dziś na blogu Fiorello wspomniałam o serniku. Jutro od rana zaczynam pieczenie. Trzymajcie kciuki. Mam nadzieję, że będę mogła Was zaprosić na kawałek pysznego ciasta. A jak wyjdzie płaski jak pizza to też pokażę. Przynajmniej się  pośmiejecie!
Miłego weekendu!

4 komentarze:

  1. Cześć, Adasiowa Mamo:) Cieszę się razem z Tobą:)Oby tak dobrze trwało i trwało...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że udało się rozwiązać problem ze skórą Adasia :) A tak swoją drogą fajny z niego facet rośnie ;) Nie wiem, czy Ci pisałam, ale mój blog ma nowy adres: vintagemummy.blogspot.com (musisz sobie zmienić w ustawieniach zamiast starego, żeby pojawiały się u Ciebie powiadomienia o nowych postach. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. i jak serniczek Aniu?
    Cieszę się razem z Wami że trafiliście na sensownego lekarza - wbrew pozorom nie jest o takiego łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, witaj:) Dziękuję za wizytkę u mnie! Bardzo się cieszę, że do Ciebie trafiłam. Blog szalenie sympatyczny, miło się czyta. Będę zaglądała:) I od razu na wstępie mam pytanie o AZS. Męczymy się z Jasiem od jakiegoś czasu. Testujemy różne maści, diety itd. Widzę, że Ty trafiłaś na dobrego lekarza, może napiszesz do mnie na: bellaiblizniaki@gmail.com i podzielisz się doświadczeniem. Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń