niedziela, 18 marca 2012

Rozpoczynamy sezon rowerowy

Witajcie Dziewczyny,

Zacznę od hitu dnia! A właściwie wieczoru - nie uwierzycie... u mnie jest burza! Błyskawice i grzmoty! Nie mogłam uwierzyć. Stałam pod prysznicem, słyszę jakiś hałas... coś w rurach trzeszczy - moja pierwsza myśl. Znowu hałas - pewnie śmieciarka - nie, no nie, w niedzielę wieczorem? A to może jakaś kraksa przed domem? A to najprawdziwsza... nawet jeszcze nie wiosenna, lecz zimowa burza.

Lubicie burzę, czy boicie się jej? Jako mała dziewczynka, bałam się panicznie, a teraz, gdy jestem w domu, lubię, gdy grzmi sobie w tle. Lubię to oczyszczone powietrze zaraz po zakończeniu burzy. Wiecie co, skoro jest burza, to moje myśli od razu kierują się ku latu!

No cóż, lato, to nie jest na pewno, dopiero początek wiosny. Ale za to jaki ciepły! U Was też było dziś tak pięknie?

Dziś tylko dwie fotki - niedziela zaczęła się dla nas bardzo miło, zapach pieczonych paczuszek z jabłkiem i miodem osłodził początek dnia. A potem postanowiliśmy wypróbować rowerek Adasia, o dziwo bardzo mu się spodobał. Wolniutkim spacerkiem przeszliśmy naprawdę długą trasę, a ja do tej pory nie mogę się nadziwić, że to już prawdziwy chłopczyk, a nie dzidziuś:-)

Kawka i paczuszki z jabłkiem


Sezon rowerowy otwarty!
 Miłego tygodnia!

15 komentarzy:

  1. Dzielny, mały rowerzysta, brawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcie na rowerku :) Aż się uśmiechnęłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och jaki duży chłopczyk już z tego Adasia:) a takie śniadanko - idealne, choć ja powinnam na dietę przejść:)buziaki wielkie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, miło czytać o Waszej pięknej niedzieli, smakowitej, aktywnej i prawie letniej ;)my nie mieliśmy tyle szczęścia leczyliśmy nasze przeziębienia gdyż jak to mówi mój synek chorujemy na kichaczkę :)))
    Rowerek świetny, wiem z doświadczenia bo mamy taki sam tylko inne kolorki.
    Pozdrawiam i życzę pięknej słonecznej pogody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kichaczka rzecz niefajna:-) Próbowałaś maść majerankową? Pod nosek i naprawdę pomaga.

      Kurujcie się, bo wiosna wzywa na spacery!

      Rowerek rzeczywiście sprawdził się. Tylko nie wiem kto miał więcej radości - Adaś czy my!

      Usuń
  5. No my juz też odkurzyłyśmy rowerek w sobotę;) Adas zapewne zachwycony;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko,

      Czyli szykujecie się do wiosny pełną parą!

      Usuń
  6. Ja też się nie mogłam nadziwić tej burzy :)) to chyba musi być o tej porze roku niesamowite zjawisko :) ale nie padało, prawda? tylko trochę pobłyskało i pogrzmiało :) ale i tak fajnie!
    cieszę się, że niedziela się udała :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iko,

      U mnie kropiło, ale niesamowite to było, a jak ciepło!

      Usuń
  7. a czy uroczy rowerzysta nie bał się burzy? :)No chyba że już słodko spał...

    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu,

      Oczywiście, że smacznie spał. Jego nawet nie obudziły wystrzały w Sylwestra!

      Usuń
  8. Aniu, u nas też było deszczowo. I to bardzo. Ale grzmotów chyba nie było :)
    Uwielbiam burze :)

    Też piekę takie paczuszki z ciasta francuskiego z jabłkami. Akurat mam ciasto w lodówce. Zaraz upiekę, bo mi ochoty narobiłaś :)

    Taki rowerzysta, że hej!

    Pozdrawiam mocno.

    Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paczuszki z jabłkami stygną. A dwie schrupałyśmy z Polką jeszcze gorące :)
      Miłego dnia.

      Ada

      Usuń
    2. Oj my też zawsze takie ciepłe zjadamy. Jeszcze troszkę cukru pudru - pyszności! Takie opakowanie ciasta francuskiego często mam w lodówce. Zawsze można zrobić małą tartę na słono, albo jakiś szybki deser, gdy wpadają niezapowiedziani goście, albo po porostu, gdy mamy ochotę na inne śniadanie, tak jak w niedzielę:-)

      Usuń
  9. Ja też robię takie paczuszki my mówimy na nie sakiewki tylko z pieczarkami, kurczakiem z przyprawą gyros i żółtym serdem. Moje chłopaki lubią na słono. Ja lubię też z jabłkami i ciasto francuskie lubię mieć w lodówce.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Iza

    OdpowiedzUsuń