wtorek, 8 maja 2012

Wieści z ogródka

Cześć Dziewczyny,

Wpadam dziś szybciutko, żeby powiedzieć Wam "cześć", bo post właściwie nie był w planie, ale stęskniłam się!
Majówka za nami. Była trochę przerywana pracą, więc nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, ale za to w końcu trochę nacieszyliśmy się ogródkiem. Letnia pogoda była dla nas prawdziwym testem. Zastanawialiśmy się, jak na wysoką temperaturę powietrza zareaguje skóra Adasia. Nie było najlepiej:-( Jeszcze nie. Sytuację ratowały kąpiele w dmuchanym baseniku z płynem natłuszczającym. Małemu bardzo się to podobało. W następnym poście napiszę więcej.


Dziś zapraszam Was do naszego ogródka i na tartę botwinkową. Pierwszy raz zrobiłam ją według przepisu Liski z White Plate, a ta moja wersja jest na szybko, na gotowym cieście. Ale i tak smak nieziemski! Botwinka to dla mnie numer jeden wśród młodych warzyw. Inne pomysły już wkrótce.




Farsz botwinkowy

Buraczki i liście kroję i podsmażam na patelni. Dodaję do tego też 2 łodygi selera naciowego, 
2 marchewki, trochę pora. Wszystkiego na oko, bo to jest farsz dla tych, którzy chcą "oczyścić" trochę lodówkę;-) Ja mam w niej zwykle sporo warzyw, więc dodaję to, na co mamy ochotę. Doprawiam solą i pieprzem. Jeśli lubicie, można dodać plasterki sera żółtego lub mozzarelli.
Rozkładam na cieście francuskim, zostawiając po 1cm ciasta z każdej strony  i wkładam do ciepłego piekarnika 180 stopni ok. 25 minut.

Polecam Wam gorąco, bo pyszne, łatwe, szybkie i każda z Was zrobi to bez stresu;-)

Pozdrawiam Was bardzo, bardzo i zapraszam na kawałek tarty w zielonym zaciszu!
A jak Wam minęła Majówka?


5 komentarzy:

  1. U nas majówka pierwsza klasa. Współczuję synkowi- sama borykam się z alergią i wrażliwą skórą i wiem (niestety) co to znaczy. Trzeba trzymać kciuki, może wyrośnie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszności...uwielbiam botwinkę pod każdą postacią...a tatry przyznam nie jadła...ja bardzo wrażliwą skórę miałam e okresie ciąży i karmienia...odrazu swędząca wysypka...do tej pory gdzie nie gdzie pojawi się bąbel;( Adas też z pewnością wyrośnie...stopniowo trzeba go przyzwyczajać do słoneczka a będzie dobrze;)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Olgo, Justyno,

    Zobaczcie, jakie to okropne, dziś tyle osób boryka się z alergiami. Chyba każdy coś ma. Strach pomyśleć, co to będzie za kilka lat, dziesięcioleci! Chemia nas niszczy:-(

    Justynko, masz rację z tym przyzwyczajaniem do słonka, w tym roku już tak robię. Nie możemy być przecież ciągle w domu!

    Ps. Tartę koniecznie przygotuj, bo bardzo łatwa i pyszna;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, dobrze, że kąpiele sprawiają Adasiowi przyjemność i działają korzystnie na ciałko. Życzę Malutkiemu jak najlepszego lata. Mam nadzieję, że dacie sobie radę z tą alergią w słoneczne dni.

    Takiej tarty nie znałam. Wypróbuję na pewno. Botwinkę bardzo lubię i jak dotąd zawsze przygotowywałam z niej zupę, nie mając innych pomysłów.
    Następnym razem upiekę tartę, też na gotowym cieście :))

    Aniu, trzymajcie się cieplutko.

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas na szczęście nie ma alergii. Ale kuzyn Filipa ma i biedak ma cały czas przekrwione swędzące oczka. Życzę zdrowia i uporania się z alergią!

    OdpowiedzUsuń