piątek, 16 listopada 2012

Obuwniczy dramat

Kochane moje,

Dziś wpadam tylko na sekundę, żeby się przywitać i jednocześnie życzyć Wam przyjemności w weekend!
U nas w domu ciężkie chwile;-) Mamy wielki obuwniczy dramat!

Otóż 3 dni temu uznałam, że już czas na cieplejsze butki. Zadowolona, że już wcześniej je dla Adasia kupiłam, wyciągnęłam z pudełka, założyłam na nóżki i zaczęło się... Nie chce w nich zrobić ani kroku, zanosi się płaczem, krzyczy na całego, rzuca się na podłogę. Sprawdziłam, czy go nie obcierają, czy rozmiar odpowiedni. Wszystko ok. Wczoraj myślałam już, że wyjdę z siebie, bo my na spacer chodzimy z 2 razy dziennie i naprawdę musi być trzaskający mróz lub padać ekstremalnie, żebyśmy zostali w domu. A tu Chłopczyk chodzić nie chce... dostajemy na głowę w domu, bo nasze spacery w wózku to już nie to samo. Trochę posiedzi, ale wiadomo, chodzi się lepiej. Tak więc mama nosi 12,5kg na rękach, żeby dziecko nałykało się świeżego powietrza.

Myślę sobie, kurczę, może te buty są rzeczywiście jakieś felerne. Pojechaliśmy do sklepu. Przymierzamy, jedne gorsze od drugich, ryk na całego. W końcu w CCC znajdujemy buty dość miękkie na górze, ale jednocześnie wygodne i cieplutkie. Te też na razie nie zdają egzaminu i Adaś stoi, jakby podeszwy były przyklejone do podłogi!

Problem polega na tym, że buty są za kostkę. I ja rozumiem, że to wyższe buty, że trzeba się przyzwyczaić, ale Dziewczyny, na ile mi cierpliwości wystarczy - nie wiem! Na razie wieczorami, gdy leżę w łóżku powtarzam sobie cichutko "dasz radę, dasz radę, dasz radę, wytrzymasz kilka dni, na pewno zrobi kilka kroczków". Trzymajcie kciuki, żeby zaczął chodzić, a jeśli miałyście podobną historię, to ratujcie, bo nie wiem co robić. Tłumaczenie, pokazywanie, że mama i tata też mają ciepłe buty nic nie daje. Nawet impuls w postacie przejeżdżającego autobusu, koparki czy śmieciarki zawodzi!

A tu jeszcze przedstawiam ciekawostkę, bodziak z dziecięcej kolekcji Be Wild Child z firmy ULA. Wszystko o ULI znajdziecie na facebooku pod powyższym linkiem. Pod czaszką znajduje się napis TOXIC, bodziaki dla dzieci z charrrrakterkiem - jak mój Adaś;-)

Pozdrawiam Was cieplutko!

8 komentarzy:

  1. Oj, biedaki! W pierwszej chwili na myśl przyszły mi kozaczki Emu, ale to chyba nie są buty odpowiednie na takie małe stópki, hi hi hi. Przyzwyczai się na pewno! A te body są super! Uściski dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  2. A może póki co spróbować z jakimiś cieplejszymi półbutami? W sumie nie jest jakoś baaardzo zimno (przynajmniej u nas na Pomorzu Zach.). Albo zabrać Młodego do sklepu i może zainteresuje się jakimś modelem- tyle, że to znów wydatek. Niby taka bzdura, ale wyobrażam sobie, że cała sytuacja musi być męcząca. A do tej pory jakie miał butki, w których wychodził? Może coś podobnego wykombinować. Albo jak siedzi cały czas w wózku, to póki co zakładać bardzo grube skarpety i na to kombinezon z zabudowanymi stópkami+kocyk. Strzelam tak w ciemno, bo chciałabym Ci pomóc, ale nie wiem, czy moje rady są celne :) Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rady, kochana jesteś!
      Tylko, że te buty nie są wcale aż takie grube, porównując do butków dzieci mijanych na ulicy.
      Na razie miał takie do kostki na rzepy i było ok.

      Opcja z zabudowanymi stopkami nie wchodzi w grę, to już za duży chłopak jest;-) Ma 21 miesięcy i do tej pory cały czas dzielnie maszerował.

      I tak bardzo Ci dziękuję. chyba cierpliwość mi się najbardziej przyda. w końcu przecież będzie musiał te buty lub te drugie nosić.

      Usuń
  3. Aniu ja swoim chłopakom kupowałam buty firmy Bartek.
    A może coś mu się z nóżką stało i jak jest w butach to go boli i płacze? Radzę zaobserwować i może nawet udać się do lekarza.
    Pozdrawiam
    hania

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodziak :) Bardzo podobają mi się body :)

    OdpowiedzUsuń
  5. to ładnie...trzymam kciuki
    fajne body:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ojej, ale kłopot...no nasz nosi botki, firmy Gufo z CCC i jakoś nie protestuje, ale on lubi zakładać buty, kalosze i czapki (starszy był raczej na nie z ubieraniem) Moja rada: może śniegowace? one są ciepłe w środku? mój Janek uwielbiał (i lubi nadal) taki rodzaj bucików, niby kalosz, a jednak cieplutki i mięciutki w środku:)
    Fajnie, że dałaś takie aktualne zdjęcie:) Przesłodki jest!
    Buziaki
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  7. ale historia z tymi butami!!! Mam nadzieję, że już zaradziłaś jakoś:) A bodziak rzeczywiście rewelacyjny, tylko cena zwaliła mnie z nóg! Gdybym chciała kupić dwa dla bliźniaków, to mój portfel by tego przeżył. Myślę, że przykładowo za tę samą kwotę kupiłabym 5-pack bodziaków cartersa (ok70zł)doskonałej jakości i ze dwie koszule z h&m po 20zł. Ale z przyjemnością popodziwiam świetny design ULI!

    OdpowiedzUsuń