Zacznę może od tego, że moje ostatnie optymistyczne podejście do rozszerzania diety Malucha zakończyło się tak szybko, jak się rozpoczęło. Nietolerancja laktozy nadal objawia się dużą wysypką i nawet dodanie jednej miarki nowego mleka powoduje od razu znaczne pogorszenie stanu skóry. A podanie 3 łyżeczek jogurtu zakończyło się zwróceniem śniadania na dywan. No cóż, poczekamy jeszcze trochę. Może za jakiś czas ponowimy próbę i będzie lepiej!
Tymczasem zrobiliśmy sobie małą przyjemność. Pojechaliśmy nad morze poszukać wiosny:-) Czekaliśmy na ten wyjazd już od 3 miesięcy i cichutko liczyliśmy na ładną pogodę. Zobaczycie na zdjęciach, że aura rzeczywiście zachęcała do spacerów. Cudownie było zobaczyć morze w marcu, posłuchać krzyku mew, powdychać zupełne inne powietrze, popatrzeć na fale, zamyślić się i cieszyć się chwilą.
Mam dla Was kilka zdjęć i przesyłam odrobinę jodu:-)
Donoszę tylko, że morze po zimie nie zniknęło, więc jeśli planujecie wakacje nad Bałtykiem, to nic się nie martwcie, morze i plaże czekają:-)
Pogodę mieliście wymarzoną;) co do jakichkolwiek nietolerancji żywieniowych to nie wiem co to znaczy...więc mogę sobie tylko wyobrazić jakie to uciążliwe, ale słyszałam właśnie że dziś może nie tolerować laktozy a już jutro tolerować będzie;) Pozdrawiam i słoneczka zyczę
OdpowiedzUsuńZ żywieniem na pewno będzie lepiej. Adaś cały czas się rozwija i wzmacnia swoją odporność. Również dzięki Twojej czujnej opiece:)
OdpowiedzUsuńWyjazd nad morze o tej porze roku na pewno relaksuje. Wyobrażam sobie jak odpoczęliście:)
ech, co za widoki! Nigdy nie widziałam marcowego Bałtyku, czas to nadrobić - może w przyszłym roku...
OdpowiedzUsuńAle super! wycieczka widać, że udana no i ten sernik z kawką!!! nad morzem na pewno smakował inaczej ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki Aniu no i powodzenia z dietą Adaśka :)
Od urodzenia Iguni nie miałam wakacji... mam nadzieję, że i na Nas czeka nasz polski Bałtyk.
OdpowiedzUsuńpogoda sądząc po zdjęciach dopisała.
OdpowiedzUsuńoby rozszerzanie diety się powiodło.