czwartek, 5 kwietnia 2012

Ja już świętuję, a Wy?

Miłe Moje Podczytywaczki:-)

To prawda, ja już świętuję... tylko nie tam, gdzie miałam, nie tak, jak chciałam, ale i tak jest mi bardzo miło. Pamiętacie mój wpis o górach? Nie pojechaliśmy. To znaczy jest jeszcze nadzieja, bo moglibyśmy pojechać jutro, ale sił już brak. Wszystko zaczęło się w poniedziałek. Adaśko tak bardzo wiercił się w nocy w łóżeczku, że w końcu wzięłam go do siebie i spaliśmy przytuleni. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Rano już czułam ból pleców, szybka tabletka, gorący prysznic, oliwka, masaż, poduszka elektryczna... tym razem nie zadziałało szybko. Ból był potworny, totalnie odebrał mi możliwość poruszania się i co gorsze... chodzenia. Dopiero wieczorem tip-topami zaczęłam poruszać się po domu. A rano... zdecydowana poprawa. Jest już dobrze. Szczególnie po masażu, jaki zrobiła mi przesympatyczna Pani Asia, rehabilitantka, moje koło ratunkowe:-)

No ale jak to zwykle bywa, nieszczęścia chodzą parami. Mąż złapał straszliwe przeziębienie i zamknęliśmy go z Adasińskim w sypialni, żeby nas nie zaraził. Nie widzę tego jednak, żeby takiego chorego ciągnąć w góry, a co więcej, żebyśmy przez kilka godzin siedzieli zamknięci w aucie i kichali wszyscy. Ja to jeszcze dam radę, ale wiem, ze Adaś złapałby przeziębienie na 100%.

Trochę mi smutno, bo moi rodzice pojechali, a my spędzimy święta troszkę samotnie. Rodzicom też było smutno, ale mimo wszystko cieszę się, że pojechali. Mam nadzieję, że zmiana otoczenia dobrze im zrobi. Czasem trzeba kilku dni, żeby nabrać dystansu do codziennych spraw i problemów.

Tyle na początek, a teraz przejdźmy do świętowania. Podobnie jak Wy, lubię świąteczne przygotowania. Mimo wszystko fajnie jest, gdy zaczynasz robić sernik, a cukru zabraknie i trzeba iść do sklepu, zamienić przy okazji trzy słowa z sąsiadką, wstąpić po drodze do kwiaciarni po bratki, których miałam nie kupować, bo zawsze spadnie wtedy śnieg... (Z góry Was przepraszam... no wsadziłam..., dwie donice wsadziłam... ale będzie śnieżyca!!!)

A potem nagle dostajesz smsa od koleżanki "Mogę wpaść o 15:30?" Pewnie, że możesz! Sernik pyszni się do nas, cudownie pachnie i kusi:
- Wiesz -mówi koleżanka - mama była oburzona, że idę do Ciebie na kawę, w Wielkim Tygodniu... Tyle do zrobienia, a ja idę plotkować. Wytłumaczyłam jej, że goście przychodzą w niedzielę, więc nie będę jeszcze nakrywać do stołu:-)) 
Uśmiałyśmy się i zgodnie stwierdziłyśmy, żeby nie mówiła mamie, że jadłyśmy sernik, który miał być na święta... i do tego z wiśniową konfiturą!


Właśnie to lubię w świętach... przygotowania, nieoczekiwane spotkania, wspólne śmiechy i podjadanie. I co z tego, że sernik miał być na sobotę... kiedy dziś smakował nam tak bardzo!

Dziewczyny, ja nadal pozostaję w klimacie "chwili", miłych momentów, których w naszym życiu powinno być znacznie więcej. Tego i zdrowia, życzę Wam na Wielkanoc i na każdy kolejny dzień najbardziej!

A szczególnie na święta, chciałam Wam jeszcze życzyć, aby wyszły Wam wszystkie potrawy i dekoracje, które sobie zaplanowałyście!

8 komentarzy:

  1. Ja co roku jakoś samotnie bo mąż zwykle w pracy więc nie ma mowy o jakimśkolwiek wyjeździe;( bólu pleców nie zazdroszczę, właśnie dziś byłam po skierowanie na rtg, bo źle się dzieje oj źle, niestety nie mam tak cudownego koła ratunkowego;(

    Również zyczę Tobie i Twoim bliskim wesołych, radosnych i pogodnych swiąt;) ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Justynko. Oj sprawdź się koniecznie, bo nie ma żartów. A koła ratunkowe polecam, na pewno znajdziesz jakąś przychodnię rehabilitacyjną lub gabinet. Oni mają zabiegi i prywatne i na NFZ.

      Usuń
  2. Aniu, jak nie te święta to następne- góry poczekają :)) Wesołych i spokojnych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bólu pleców nie zazdroszczę, miałam jakiś czas temu problemy z kręgosłupem, ale na szczęście wystarczyła gimnastyka i leżenie. Ale kiedy ból się odezwie, to mam ochotę wyć do księżyca.
    Każdy z nas powinien cieszyć się chwilą i korzystać z takich okazji jak ta - spotkanie z koleżanką, oderwanie się na chwilę od problemów, sprzątania, gotowania etc. Cieszę się Twoją radością :)
    Życzę Ci zdrowych, spokojnych, wesołych Świąt :) A góry poczekają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. życie czasem zaskakuje...Szkoda że nie pojechaliście ale czyż nie jest fajnie posiedzieć w domku i wyciągnąć się na kanapie, wypic kawkę z przyjaciółką i poplotkować?
    Zdrówka dla Tomka! A wy róbcie uniki od zarazków!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, tak mi przykro!mam nadzieję, że i tak Wasze zdjęcia będą piękne!tego Wam życzę!Przesyłka doszła, jakie to cuda! wszystko bym najchętniej sobie zatrzymała, ale mam swój wymarzony mlecznik:-)
    Dziękuję za przemiłą niespodziankę, lepiej nie mogłaś trafić, aaa i będę jeszcze dla znajomej domawiać:-)
    buziaki wielkie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Składam Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Wielkiej Nocy. Życzę dużo radości , wiary, nadziei i miłości!
    Iza

    OdpowiedzUsuń