Obudziłam się dziś w nocy i robiąc mleko Adasiowi, zobaczyłam jak pięknie grube płatki śniegu spadają na ogród. Pomyślałam sobie, że to będzie cudny, zimowy dzień, a delikatny szelest spod kółek spacerówki z pewnością szybko uśpi małego na spacerze. Mi pozostanie tylko wdychanie świeżego powietrza i delektowanie się widokiem jeziora w wersji zimowej.
Spacer rzeczywiście się udał. Dla nas najważniejsze, żeby nie padał deszcz, poza tym spacerujemy dzielnie każdego dnia. Adaś słodko zasnął, a ja miałam chwilkę relaksu. Co prawda ze śnieżnego puchu raczej nie zostało wiele, ale i tak przed południem było jeszcze biało. Nie to, co teraz...
W drodze powrotnej wstąpiłam jeszcze do kwiaciarni po jakieś kwiatki na pociechę. Tych pocieszaczy w moim domku ostatnio kilka się pojawiło, ale z zimową smutą jakoś trzeba sobie radzić. Dlatego też dalszą część dnia postanowiłam spędzić w różowych barwach. Zainspirowała mnie też do tego puszeczka w różowej tonacji, którą dostałam we wtorek od Iki. W tym jakże ślicznym, tildowym pudełeczku, znalazły swoje miejsce moje broszki. Wpasowały się idealnie. Zwłaszcza ta amarantowa. Dziękuję Moniko!
A teraz czas zakasać rękawy i zabrać się do pracy. Muszę wprowadzić do sklepu nowiutką kolekcję Green Gate, która już lada dzień pojawi się na fiorello. Nie zabraknie także różowych inspiracji... dla małych i tych większych dziewczynek:-)
Pozdrawiam Was cieplutko i bardzo optymistycznie!
Ania
U nas też po porannym śniegu pozostało tylko wspomnienie. Pada deszcz i pogoda przypomina bardziej tą jesienną.
OdpowiedzUsuńA nowa kolekcja swoimi kolorami zaprasza wiosnę w domowe progi.
Pozdrawiam serdecznie
Ależ te nowości fajne:))) U nas śniegu nie ma, nie było i chyba nie będzie :(( Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńEch, ta zima się coś nas nie ima ;) {ale mi się rymło}
OdpowiedzUsuńcieszę się Aniu, że puszeczka znalazła swe zastosowanie! :)
a śniadanko dziś było pyszne ;)
buziak!
ale różowiutko i kwieciście:) wiosenka zawitała:)
OdpowiedzUsuńoptymizm mile widziany w każdej postaci - u mnie ostatnio jedynie przepracowanie, przemęczenie, senność...
OdpowiedzUsuńProponuję "sprawić" sobie córeczkę to już nie będziesz tęskniła za różem :P ;)
Kasiu, jakiś weekend w SPA by się przydał, co? Mati zostanie z dziewczynkami, a Ty tylko relaks, książka, masaż:-)
UsuńNieee... aż tak bardzo różu mi nie brakuje:-)
ty to masz świetne pomysły! To może kiedyś razem wyskoczymy, gdzieś w połowie drogi między W-wą a Swarzędzem? Jestem pewna że i Tobie dobrze by zrobił taki relaksik :)
UsuńKasiuuu, nie mów dwa razy...
UsuńSame wspaniałości u Ciebie! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu:-)
UsuńOj jak cudownie wiosennie się zrobiło...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJustynko, no jakoś trzeba sobie radzić... Już mam dość tego zimna! Brrr... Pozdrawiam cieplutko.
UsuńFajne te nowe rzeczy z kolekcji, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle wiosennie u Ciebie:) ja się w końcu się pożegnałam z choinką, zakupiłam pierwsze wiosenne kwiaty i od razu czuję się lepiej:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!